Nie każde naruszenie dóbr osobistych łączy się z bezpośrednią odpowiedzialnością prawną. Choć kodeks cywilny nie zawiera nawet pełnego zdania na ten temat, w orzecznictwie polskich sądów wyróżniono co najmniej 4 podstawowe wyjątki od odpowiedzialności za naruszanie dóbr osobistych.
W pierwszym z zamieszczonych na tym blogu artykule pisałem o tym, czym są chronione polskim prawem dobra osobiste. Wspomniałem już wówczas, że w obowiązujących aktach prawnych nie znajdziemy jednoznacznej definicji tego pojęcia. Art. 23 kodeksu cywilnego, który jest podstawą prawną dochodzenia swoich dóbr osobistych, wylicza jedynie przykładowe dobra osobiste, których katalog nie jest jednak zamknięty.
Podobnie sprawa wygląda także ze zbiorem okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych. Nawet w przypadku ewidentnego naruszenia dóbr osobistych drugiej osoby, sąd może bowiem oddalić roszczenie oparte na tak jawnym złamaniu prawa.
Wyjątek od obowiązującej w prawie reguły dotyczy sytuacji takich jak obrona konieczna. Nie może być przecież tak, że człowiek, który obezwładnił złodzieja, zostanie ukarany przez sąd za naruszenie jego nietykalności. Sam przecież bronił własnego życia czy mienia.
W poprzednim artykule opisałem już zresztą sytuację, w której złodziej został skazany za kradzież, a następnie pozwał kierownictwo sklepu za ujawnienie jego wizerunku. Ten przykład pokazuje, że przestępcy także potrafią pozywać swoje ofiary, doprowadzając tym samym do tego, że sąd musi wydawać wyroki, w których ofiara występuje w roli przestępcy – wbrew obiektywnym faktom i zasadom zdrowego rozsądku.
Dlatego też, aby nie dopuścić do notorycznego powstawania tego typu dylematów, sądy w swoim orzecznictwie wypracowały – nieistniejący w aktach prawnych – zbiór okoliczności wyłączających ponoszenie odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych.
Za podstawę prawną funkcjonowania takich wyjątków można uznać art. 24 kodeksu cywilnego. W pierwszym zdaniu artykułu możemy przeczytać, że „Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne.” To krótkie zastrzeżenie nie jest nigdzie w ustawie zdefiniowane. Kodeks cywilny nie wymienia nawet przykładów sytuacji, w których można je zastosować.
Do sądu należy więc interpretacja, czy mamy do czynienia z działaniem bezprawnym w danej sprawie. Tym samym, aby poznać warunki, w których osoba naruszająca dobra osobiste drugiego człowieka nie poniesie za to odpowiedzialności – musimy dokładnie prześledzić orzecznictwo polskich sądów.
Najważniejszym dla stanu prawnego w tym zakresie wyrokiem jest orzeczenie Sądu Najwyższego z 19 października 1989 roku, w którym przedstawiciele najwyższej krajowej instancji polskiego wymiaru sprawiedliwości wprost wymienili okoliczności usprawiedliwiające naruszenie dóbr osobistych.
„do okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych na ogół zalicza się: 1) działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa, 2) wykazywanie prawa podmiotowego, 3) zgodę pokrzywdzonego (ale z zastrzeżeniem uchylenia jej skuteczności w niektórych przypadkach) oraz 4) działania w ochronie uzasadnionego interesu”.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1989 r.
Największe wątpliwości i kontrowersje budzi wśród prawników zwłaszcza ostatnie zastrzeżenie. To właśnie na nie powołują się często chociażby dziennikarze pozwani przez bohaterów swoich artykułów czy innych materiałów prasowych.
Przykładem może być tu sprawa dziennikarza, który ujawnił w 2004 roku, że osoba, która dopuściła się molestowania dzieci, była nosicielem wirusa HIV. Mężczyzna został więc de facto pozbawiony przysługującego każdemu człowiekowi prawa do prywatności w trosce o stan zdrowia jego ofiar. Sprawę skomentował wówczas ówczesny prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Safjan, który stwierdził, że interes społeczny jakim było ostrzeżenie ofiar pedofila był w tym przypadku ważniejszy niż dobra osobiste przestępcy.
Podobnie rzecz ma się przecież dzisiaj z pandemią koronawirusa. W mediach często słyszymy o kolejnych publicznie znanych osobach zakażonych wirusem COVID-19, co także mogłoby zostać uznane za naruszenie ich prawa do prywatności, ale jest przekazywane do wiedzy osób, które mogły mieć kontakt z danym człowiekiem.
Bardziej oczywistym wyłączeniem naruszeń dóbr osobistych jest natomiast zgoda pokrzywdzonego. Do zgodnego z naszą wolą naruszenia naszych dóbr osobistych dochodzi bowiem chociażby w trakcie każdej szpitalnej operacji. Rozcinanie brzucha rodzącej kobiety mogłoby przecież zostać uznane za naruszenie jej dobra osobistego, jakim jest zdrowie. W przypadku każdego takiego zabiegu medycznego pacjent wyraża jednak zgodę, kierując się ważniejszym jego zdaniem dobrem – w tym przypadku ciężarna kobieta świadomie naraża swoje zdrowie, by szczęśliwie urodzić potomka. Na ciężkie uszkodzenie swojego ciała zgadza się też na przykład pacjent postrzelony z broni palnej, który wyraża zgodę na rozcięcie własnego ciała przez lekarzy, po to by wyjąć z niego kulę i uratować ostatecznie swoje życie.
Z ryzykiem okaleczenia lub nawet ciężkiego uszkodzenia zdrowia liczy się także profesjonalny bokser czy karateka, który po uczestnictwie w zawodach sportowych nie może złożyć przecież pozwu, albo wszcząć postępowanie karne, przeciw swojemu przeciwnikowi, zarzucając mu naruszenie jego zdrowia i nietykalności.
Za ciekawy przykład zgody na naruszenie własnych dóbr osobistych można też uznać udział w popularnych programach telewizyjnych typu reality show czy talk-show. Często dochodzi tam bowiem do naruszania prawa do prywatności, ale także, przede wszystkim, dobrego imienia i czci uczestników programu. W programach takich jak „Big Brother”, „Warsaw shore” czy nawet „Rozmowy w toku” uczestnicy świadomie godzą się na pokazywanie ich milionom widzów w negatywnym świetle, które niejednokrotnie urąga wręcz ich godności, będącej przecież najwyższą konstytucyjną wartością.
Pierwsze dwie okoliczności wyłączające odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych, wspomniane w przytoczonym powyżej wyroku Sądu Najwyższego, dotyczą sytuacji, w której naruszyciel działał w ramach konkretnych przepisów polskiego prawa.
Jako najprostszy przykład takiej sytuacji można wskazać chociażby zdecydowane czynności podejmowane przez policję czy inne organy ścigania, które często muszą przecież, poszukując przestępcy, naruszać dobra osobiste osób podejrzanych i na pewno także niewinnych.
To zastrzeżenie jest więc niezbędne. Za przykład naruszenia dóbr osobistych można by w przeciwnym wypadku uznać nawet działanie na podstawie przepisów prawa, które pozwalają przecież na ograniczanie wolności człowieka w zakładach karnych czy w zakładach dla psychicznie chorych.
Aby ta okoliczność znalazła swoje zastosowanie trzeba jednak wykazać konkretny przepis prawa, na podstawie którego zostały podjęte owe działania naruszające dobra osobiste drugiej osoby. W przypadku każdego naruszenia dóbr osobistych, to właśnie sprawca takiego naruszenia musi udowodnić, że jego działanie było zgodne z prawem. W przeciwnym wypadku każdorazowe naruszenie dóbr osobistych jest chronione przepisami kodeksu cywilnego.
Uniknięcie odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych w przypadkach działania w ramach okoliczności wyłączających odpowiedzialność za naruszenie, wymaga więc znajomości wielu przepisów polskiego prawa. Dlatego też, w razie wszelkich pytań i wątpliwości związanych z zagadnieniem dóbr osobistych, serdecznie zapraszam do kontaktu.
Kancelaria adwokacka "Prawo Filipa Filip Wołoszczak S.K."
ul. Tadeusza Czackiego 15/17, 00-043 Warszawa
NIP 1133050753 | KRS 0000950538 | REGON 521192826 |
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIV Wydział Gospodarczy KRS