Dzisiaj na blogu temat, który nie jest związany z tematyką dóbr osobistych. Powstał on z dwóch powodów – po pierwsze takie było wyraźne życzenie jednego z Czytelników, po drugie materia z nim związana jest niezwykle delikatna a prawnik musi brać pod uwagę to, że przy zajmowaniu się nim ingeruje bardzo głęboko w relacje rodzinne, stąd powinien zachować szczególną ostrożność w podejmowanych przez siebie działaniach. Wstąpienie do strefy Schengen i związany z nim wzrost liczby związków transgranicznych również spowodowało zwiększenie postępowań związanych z rodzicielskim uprowadzeniem dzieci.
Omawiana sytuacja ma miejsce w przypadku, gdy jedno z rodziców przekracza granice kraju, który jest jego zwykłym miejscem pobytu bez zgody drugiego, który ma pełnię władzy rodzicielskiej i może decydować o miejscu pobytu dziecka. Jasno więc widać, że ten rodzaj uprowadzenia małoletniego jest szczególny. W przypadku gdy sprawca uprowadzenia nie ma pełni władzy rodzicielskiej realizuje on hipotezę normy prawnej zawartej w art. 211 kodeksu karnego, który mówi „Kto, wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru, uprowadza lub zatrzymuje małoletniego poniżej lat 15 albo osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Jeżeli jednak nawet ma on pełną władzę, a zatem w świetle prawa polskiego nie dopuszcza się czynu przestępczego, zastosowanie mają tutaj normy prawa rodzinnego i opiekuńczego, w szczególności Konwencji haskiej z 25 października 1980 r. dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę.
Konwencja ta ma zastosowanie do uprowadzeń rodzicielskich dzieci do ukończenia 16 roku życia. Ponieważ jest to umowa międzynarodowa, stosuje się ją tylko do uprowadzeń i zatrzymań mających element transgraniczny. Zarówno państwo, z którego uprowadzono dziecko, jak i państwo obecnego pobytu musi być sygnatariuszem dokumentu. W myśl Konwencji uprowadzenie lub zatrzymanie dziecka jest bezprawne, jeżeli nastąpiło naruszenie prawa do opieki przyznanego przez ustawodawstwo (orzeczenie sądowe lub administracyjne albo ugodę mającą moc prawną) państwa, w którym dziecko miało miejsce stałego pobytu bezpośrednio przed uprowadzeniem lub zatrzymaniem oraz jeżeli w chwili uprowadzenia lub zatrzymania prawo to było skutecznie wykonywane (art. 3). Celem tej umowy międzynarodowej jest więc zapobieganie dążeniom rodziców, którzy chcą w nielegalny sposób zmonopolizować swoją władzę rodzicielską.
Jak do tej pory do Konwencji haskiej przystąpiło 101 państw, Polska jest jej stroną od 1992 roku. Sygnatariusze w art. 6 zobowiązali się do wyznaczenia tzw. organu centralnego, który będzie realizował obowiązki wynikające z dokumentu. Jaki będzie to organ w danym państwie zależy tylko i wyłącznie od indywidualnej decyzji każdego rządu. W naszym kraju organem wyznaczonym zostało Ministerstwo Sprawiedliwości, a postępowaniami w jej trybie zajmuje się konkretnie Wydział Prawa Międzynarodowego działający w ramach Departamentu Współpracy Międzynarodowej i Prawa Europejskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Rodzic, którego uprawnienia rodzicielskie zostały nielegalnie ograniczone przez drugiego rodzica ma prawo zgłosić się do organu centralnego w swoim państwie na podstawie specjalnej procedury przewidzianej w Konwencji. Po wypełnieniu wniosku na odpowiednim formularzu organ centralny przesyła go do organu centralnego państwa, w którym znajduje się porwane dziecko. Z kolei tamten drugi organ zwraca się do sądu lub instytucji administracyjnej mającej jurysdykcję w dziedzinie prawa rodzinnego, która według uproszczonego schematu postępowania bada tylko czy zostały spełnione dwie przesłanki. Po pierwsze – że dziecko zostało uprowadzone z państwa swojego zwykłego pobytu. Po drugie – że uprowadzenie miało charakter bezprawny w świetle zacytowanego wyżej art. 3 Konwencji, czyli nastąpiło tutaj naruszenie skutecznie wykonywanego prawa do opieki nad dzieckiem.
Co ważne, uproszczony charakter tego postępowania nie pozwala sądowi na merytoryczne orzekanie o władzy rodzicielskiej jednego lub obojga rodziców, a także o miejscu zamieszkania dziecka. Leży to bowiem w zakresie kognicji zwykłego sądu opiekuńczego. W razie stwierdzenia zaistnienia dwóch wymienionych powyżej przesłanek sąd lub organ administracyjny powinien zarządzić niezwłoczne wydanie dziecka. Kluczowy jest tutaj termin jednego roku od uprowadzenia lub zatrzymania. Jeżeli wniosek rodzica nie wpłynie w tym terminie do organu centralnego, zgodnie z art. 12 Konwencji sąd powinien także zarządzić wydanie dziecka, przepis ten wprowadza jednak bardzo istotną przesłankę negatywną w postaci przystosowania się dziecka do swojego nowego środowiska. Jeżeli takie przystosowanie się nastąpiło, skuteczne domaganie się wydania dziecka będzie znacząco utrudnione.
Pomimo spełnienia przesłanek istotnych dla w postępowania uproszczonego, sąd lub organ administracyjny nie musi wydawać dziecka w następujących przypadkach: osoba, instytucja lub organizacja opiekująca się dzieckiem faktycznie nie wykonywała prawa do opieki w czasie uprowadzenia lub zatrzymania albo zgodziła się lub później wyraziła zgodę na uprowadzenie lub zatrzymanie; lub istnieje poważne ryzyko, że powrót dziecka naraziłby je na szkodę fizyczną lub psychiczną albo w jakikolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacji nie do zniesienia.
W miarę możliwości organ orzekający powinien uwzględnić sprzeciw dziecka wobec powrotu do drugiego z rodziców, jeżeli uważa, że wiek i stopień dojrzałości dziecka sprawia, że powinno wziąć się pod uwagę jego opinię. Szczególnym przepisem jest art. 20 Konwencji, który przewiduje możliwość odmowy zwrotu dziecka, jeżeli zwrot nie byłby dopuszczony w świetle podstawowych zasad państwa wezwanego, dotyczących ochrony praw człowieka i podstawowych wolności.
Państwo pobytu dziecka powinno wydać orzeczenie do 6 tygodni po złożeniu wniosku do organu centralnego państwa uprowadzenia. Złożenie wniosku jest bezpłatne, a rodzic jest zobowiązany ponieść tylko koszty towarzyszące (np. opłaty za tłumaczenia dokumentów).
Dla krajów Unii Europejskiej istotnym aktem normatywnym modyfikującym nieco normy Konwencji haskiej jest rozporządzenie Bruksela II bis, czyli Rozporządzenie Rady (WE) nr 2201/2003 z dnia 27 listopada 2003 r. dotyczące jurysdykcji oraz uznawania i modyfikowania orzeczeń w sprawach małżeńskich oraz w sprawach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej uchylające rozporządzenie (WE) nr 1347/2000. W tym akcie prawnym, który wiąże państwa członkowskie zarówno co do celu jak i do przewidzianych w nim środków, najważniejszą zmianą w stosunku do Konwencji jest uprawnienie do rozstrzygania w przedmiocie prawa do opieki przez sąd miejsca zwykłego pobytu w przypadku przekazania mu odpisu orzeczenia oddalającego wniosek o wydanie dziecka. Oprócz tego rozporządzenie reguluje pełniejsze udzielenie głosu dziecku, jak i rodzicowi wnioskującemu o jego wydanie. Wysłuchanie dziecka w myśl rozporządzenia jest bowiem obligatoryjne zawsze, gdy umożliwia to jego wiek lub stopień dojrzałości. Z kolei rodzic wnioskujący o powrót dziecka zawsze musi być wysłuchany zanim zapadnie orzeczenie, które nie uwzględnia jego wniosku. Ostatnią wartą zauważenia zmianą wprowadzoną przez rozporządzenie Bruksela II bis jest ograniczenie możliwości oddalenia wniosku rodzica na podstawie przesłanki mówiącej o narażeniu je na szkodę fizyczną lub psychiczną albo postawieniu go w jakikolwiek inny sposób w sytuacji nie do zniesienia. Jeżeli sytuacja dziecka po powrocie jest należycie zabezpieczona, sąd lub organ administracyjny powinien orzec o wydaniu dziecka wnioskującemu o to rodzicowi.
Kancelaria adwokacka "Prawo Filipa Filip Wołoszczak S.K."
ul. Tadeusza Czackiego 15/17, 00-043 Warszawa
NIP 1133050753 | KRS 0000950538 | REGON 521192826 |
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIV Wydział Gospodarczy KRS