Czym jest nietykalność mieszkania? Czyli hałasy, podsłuchy i sąsiedzkie wojny

Nietykalność mieszkania jest jednym z wymienionych wprost w kodeksie cywilnym dóbr osobistych podlegających ochronie prawnej. Czy nietykalność mieszkania to tylko fizyczne wtargnięcie do cudzego lokum? Orzeczenia polskich sądów wyraźnie pokazują, że interpretacja prawna tego pojęcia jest znacznie szersza, poniżej zobaczycie, że nieomal codziennie nietykalność Waszych mieszkań jest naruszana.

Nietykalność mieszkania w kodeksie cywilnym

W pierwszym opublikowanym na tym blogu artykule przytaczałem już brzmienie art. 23 polskiego kodeksu cywilnego, w którym bezpośrednio wymieniono przykłady chronionych polskim prawem dóbr osobistych. Zaznaczałem wówczas, że katalog dóbr osobistych nie jest zbiorem zamkniętym, bo sądy regularnie decydują o przyznaniu zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych nie wymienionych w kodeksie cywilnym.

Dlatego też tym bardziej warto wrócić do szczegółowej analizy dóbr wpisanych wprost do prawa cywilnego. Właśnie te dobra są bowiem najpewniejszą podstawą dochodzenia swoich praw przed sądem. A są to:

„zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska”

art. 23 kodeksu cywilnego

W ramach szczegółowej analizy art. 23 kodeksu cywilnego pisałem już o czci i podawałem przykłady jej naruszania oraz o tym, czym dokładnie jest wizerunek, przytaczając konkretne przykłady jego bezprawnego użycia.

Dziś chciałbym się natomiast zająć jednym z bardziej nieoczywistych przykładów wymienionych w kodeksie cywilnym dóbr osobistych. Mowa o nietykalności mieszkania, której zakres jest dużo szerszy niż mogłoby się wydawać.

Naruszenie nietykalności bez dotykania

Analizując to pojęcie prawne pod kątem językowym można by stwierdzić, że nietykalność mieszkania gwarantuje po prostu to, że nikt nam do tego mieszkania siłą nie wtargnie. Znaczenie słowa nietykalność jest przecież ściśle związane z fizycznym dotykiem. Wbrew pozorom nie chodzi jednak tylko o bezpośrednie, fizyczne najście.

Dobra osobiste nie są bowiem związane z bezpośrednimi atakami na drugiego człowieka, kradzieżami itp. Tego typu przestępstwa są regulowane zwłaszcza przez kodeks karny. Zawarte w kodeksie cywilnym dobra osobiste służą natomiast ochronie przede wszystkim związanych z człowiekiem dóbr niematerialnych. A takim dobrem niematerialnym jest choćby spokój i poczucie bezpieczeństwa. 

Mieszkanie nie jest przecież tylko miejscem, w którym jemy i śpimy. Mieszkanie to także nasz azyl, w którym chcemy cieszyć się spokojem i odpoczywać po wyczerpującej pracy. Takie postawienie sprawy zdecydowanie zmienia odbiór tego czym jest nietykalność mieszkania. Skoro we własnym mieszkaniu mamy prawo także do ciszy i spokoju to naruszyć nietykalność tego mieszkania mogą osoby, które nawet się do niego nie zbliżyły.

Wprost rozstrzygnął o tym chociażby Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w wyroku z 29.10.2013 stwierdził:

Naruszeniem dobra osobistego, jakim jest nietykalność mieszkania, może być nie tylko fizyczne wtargnięcie do mieszkania (domu), lecz także bezprawne naruszenie sfery psychicznej użytkownika mieszkania i jego stanu emocjonalnego, związanego z poczuciem bezpieczeństwa wynikającym z posiadania domu, jako centrum życiowego każdego człowieka oraz z przekonania, że nikt bezpodstawnie nie tylko nie wtargnie do jego mieszkania, lecz także nie zakwestionuje jego prawa do domu.”

Wyrok Sądu Apelacyjny w Warszawie z dnia 29.10.2013r.

Oznacza to, że za naruszenie nietykalności mieszkania można uznać każde działanie, którego efektem jest odebranie komuś poczucia spokoju i bezpieczeństwa we własnym domu. Może to być zatem uciążliwe ujadanie psa, zakłócania ciszy nocnej czy odbieranie komuś prawa do prywatności. Sądy za naruszenie nietykalności mieszkania uznawały na przykład podsłuchiwanie i nagrywanie czy obserwowanie cudzego życia rodzinnego dzięki kamerom przez drona. Przy okazji warto też podkreślić, że mieszkaniem w świetle prawa jest również piwnica, strych i komórka, a nawet ogródek czy podjazd.

Aby jednak dobrze zrozumieć jak polskie prawo definiuje nietykalność mieszkania – najlepiej prześledzić wyroki polskich sądów, w konkretnych sprawach dotyczących tego dobra osobistego.

220 000 zł za hałasy z boiska?

W ciekawej z punktu widzenia prawnego sprawie związanej z naruszeniem nietykalności mieszkania rozstrzygał chociażby Sąd Apelacyjny w Krakowie, który nakazał właścicielowi sklepu spożywczego zastosowanie konkretnych zmian w sposobie prowadzenia działalności, by ograniczyć emitowane hałasy. Przeszkadzały one bowiem mieszkańcom znajdujących się nad sklepem lokali. W swoim pozwie zwrócili oni uwagę na to, że działalność sklepu narusza ich prawo do wypoczynku i nietykalności mieszkania, ponieważ do mieszkania przenika uciążliwy hałas powodowany przez agregaty, sprężarki, wentylatory i inne należące do sklepu urządzenia oraz nocne rozładunki i załadunki towarów. Pomiary natężenia hałasu potwierdziły, że w mieszkaniu jest niemal tak głośno jak w samym sklepie. Sąd w swoim rozstrzygnięciu przyznał, że dobro osobiste jakim jest nietykalność mieszkania „ma pojemny charakter i zawiera w sobie również prawo do ciszy i spokoju we własnym domu”.

W Sądzie Najwyższym zakończył się natomiast w ubiegłym roku proces wytoczony przez mieszkańców domu położonego w bezpośrednim sąsiedztwie ogólnodostępnego boiska sportowego. W tym przypadku nie chodziło jednak tylko o hałas. Właściciele domu domagali się po 110 000 zł. zadośćuczynienia od gminy za naruszenie ich dóbr osobistych w postaci prawa do spokoju, wypoczynku, prywatności, miru domowego, poczucia bezpieczeństwa oraz zdrowia fizycznego i psychicznego.

To właśnie gmina odpowiadała bowiem za wybudowanie boiska, na którym do późnych godzin nocnych i przy mocnym, sztucznym świetle grano w piłkę nożną, koszykówkę i siatkówkę. Piłki bardzo często wpadały również na posesję autorów pozwu, w wyniku czego gracze przeskakiwali przez ogrodzenie, wchodząc na jej teren. Czasem dochodziło też do ostrych spięć między graczami a właścicielami domu. Po jednym z takich zdarzeń właściciel domu złożył nawet do prokuratury zawiadomienie o znieważeniu jego i jego zięcia.

Mężczyzna o uciążliwościach związanych z funkcjonowaniem boiska informował zresztą nie tylko policję i prokuraturę, ale też wójta gminy, lokalną delegaturę Najwyższej Izby Kontroli, Marszałka Województwa a nawet Ministra Sportu i Turystyki.

Co prawda ostatecznie Sąd Najwyższy oddalił kasację właścicieli domu, ale wcześniej sąd pierwszej instancji przyznał im po 60 000 zł. zadośćuczynienia, a dzięki ich determinacji w obronie swoich praw, gmina postawiła na granicy działki mieszkalnej i boiska nowe ogrodzenie, posadziła drzewa iglaste i zamontowała ponad 30-sto metrowe ekrany dźwiękoszczelne.

Sąsiedzkie wojny

Bardzo często w polskich sądach rozstrzygane są także zwykłe sąsiedzkie spory, w których jeden z sąsiadów zarzuca drugiemu naruszenie nietykalności mieszkania. Sądową batalię z uporczywym sąsiadem wygrała mieszkanka jednego z warszawskich bloków, gdzie przez wiele dni trwała regularna wojna na hałas.

Jeden z mieszkańców zarzucał bowiem drugiemu głośne słuchanie muzyki, telewizji, organizowanie nocnych imprez oraz trzymanie głośnego psa. Prawie 100 razy miał w tej sprawie wzywać policję i ochronę budynku, co nie przynosiło jednak skutku. Dlatego w ramach odwetu mężczyzna postanowił po kilkanaście razy dziennie o różnych porach dnia i nocy odtwarzać bardzo głośno nagrania odgłosów zwierząt takich jak krowy czy kury, przerażającego śmiechu czy dźwięku wiertarki.

Zamiast zdenerwować tego jednego sąsiada, zdenerwował jednak całą klatkę. Pozostałych sąsiadów nie przekonywał odwetowy charakter tych działań i nie chcieli spokojnie czekać na koniec kuriozalnej wojny. Jedna z mieszkanek bloku wniosła więc sprawę do Sądu Okręgowego w Warszawie, który uznał, że doszło do naruszenia nietykalności mieszkania i zasądził zadośćuczynienie w wysokości 4 tys. zł.

Problemy z sąsiadami mają jednak nie tylko mieszkańcy bloków. Swój finał w sądzie znalazła sprawa, w której właścicielka domu jednorodzinnego musiała przejechać przez działkę sąsiada by dojechać do swojej nieruchomości. W tym celu ustanowiono dla niej służebność przejazdu i przechodu.

Sąsiad usunął jednak z leżącej na swojej działce drogi dojazdowej kostkę brukową i ułożył ją po bokach drogi, by ją radykalnie zwęzić oraz postawił bramę, której mechanizm był zamontowany na tyle wysoko, by znacząco utrudniać jej otwarcie niskiej sąsiadce. Ostatecznie kobieta wyprowadziła się z domu a sprawę zgłosiła do sądu, który uznał, że działania jej sąsiada stanowiły szykanę i celowe utrudnianie korzystania z nieruchomości. Sąd stwierdził tym samym, że doszło do naruszenia nietykalności mieszkania i nakazał mężczyźnie wypłatę 15 000 zł. zadośćuczynienia.

Nie zawsze jednak inicjatorzy procesów związanych z naruszeniem nietykalności mieszkania są w stanie dowieźć swoich racji przed sądami. Nawet jeśli ewidentne doszło do naruszenia naszych dóbr osobistych, musimy bowiem przekonać sąd, że sprawca nie działał zgodnie z prawem, o czym pisałem już więcej w artykule o okolicznościach wyłączających naruszenie dóbr osobistych. Jeśli więc potrzebujesz pomocy profesjonalisty, który pomoże Ci w walce o sprawiedliwość – serdecznie zapraszam do kontaktu.

Kancelaria adwokacka "Prawo Filipa Filip Wołoszczak S.K."
ul. Tadeusza Czackiego 15/17, 00-043 Warszawa
NIP 1133050753 | KRS 0000950538 | REGON 521192826 | 
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, XIV Wydział Gospodarczy KRS

Polityka prywatnościRegulamin sklepu
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram